piątek, 26 kwietnia 2013

WSZYSTKO ZOSTAJE W RODZINIE

Na początek chcieliśmy rozwiać wszelkie wątpliwości. Ten tekst piszemy dlatego, że jesteśmy zawistni, mali i pazerni na kasę, którą zgarniają inni. Nie ma żadnego innego powodu- prócz naszych kompleksów i zawiści. No i oczywiście MR i ED to nasi najukochańsi bohaterowie. Dobrze to mamy już za sobą. A teraz do sedna.

STREET ART NA DWORCU CENTRALNYM!

Ach ten street art! Będzie się wprowadzał na Dworzec Centralny i będzie to już druga próba jego wprowadzania bo pierwsza- w chuj nieudana, jak stwierdza MR, nastąpiła w 2011. Jest to bardzo celne i prawdziwe stwierdzenie. Oczywiście można by uznać, że za każdym razem jak jakiś pomalowany pociąg wjeżdżał na Dworzec Centralny to ten ?street art? ,według PS1, też się tam pojawiał, ale pewnie PKP się zbytnio nie cieszyło. Skupmy się jednak na meritum. Ważne jest to, że 2011 vlepvnet dał ciała i zrobił coś kontrowersyjnego i brzydkiego – o czym MR wspominał w wiekopomnej publikacji PS2 oraz w tekście, z którego czerpaliśmy wiedzę, a jak wiemy street art nie może być kontrowersyjny tylko grzeczny i ładny. No więc MR i ED czyli FSZ (fundacja sztuki zewnętrznej to zmienią).

Jak się okazało Dworzec Centralny ma góry pieniędzy, który lubi wydawać na ważne sprawy i dlatego zgłosił się do agencji Link PR żeby zrobić coś cacy dla przyjezdnych i wyjezdnych. No a mózgi z tej agencji wpadły na pomysł, że FSZ zrobią coś ładnego i niekontrowersyjnego. Początkowo miał być pomysł na konkurs na graffiti! Ale z tym są dwa problemy – konkurs na graffiti brzmi tak bardzo żenująco w 2013, że można się poczuć jak w połowie lat 90. A po drugie nie wiadomo kto wygra taki konkurs, bo to różnie może być, to też nie jest fajnie, więc MR i ED zaproponowali inne rozwiązanie. I to rozwiązanie właśnie będziemy oglądać na dworcu głównym.

Więc jest tak. Mamy trzech architektów, których prace zostały zaakceptowane przez ciała zewnętrzne – czyli Towarzystwo Projektowe – projektantów renowacji dworca, które to ciała orzekło czy im się podoba czy nie. I mamy na dodatek jako extra wisienkę – osobę znaną i podziwianą czyli NeSpoon. Oczywiście NeSpoon będzie w hali głównej tak żeby nie było wątpliwości kogo fotografować i kamerować jak już przyjadą środki masowego rażenia. A NAWER, ROEM i AUTONE? Cóż no, gdzież tam pomalują, pewnie nawet fajnie-no może oprócz AUTONE, ale przede wszystkim będą  legitymizować  NeSpoon i FSZ w ich działaniach. Ciekawe jak (i po co?), z całym szacunkiem dla prof. Porębskiego, wcisną, z zachowaniem poszanowanie dla przestrzeni zastanej, koronki NeSpoon między niefortunne budki i inne tymczasowe instalacje w hali głównej.

A w czym widzimy problem? Pomijając wszystko o czym już nie raz pisaliśmy, to to co robi MR i ED (jak choćby publiczne mówienie nieprawdy – patrz “mocarze w mocaku”) to jest jawna i nieskrywana prywata. Bo Ela Dymna, która jest członkiem zarządu FSZ ma swoje alter ego, czyli NeSpoon (czy jest tu jeszcze ktoś, kto o tym nie wiedział? I tak patrząc z boku FSZ zamiast organizować konkurs na graffiti na dworcu znalazł ?nowe rozwiązanie?. FSZ zapewne zaproponował jako artystkę – NeSpoon. Bo NeSpoon nie ma nic wspólnego z ED. I pewnie też dlatego kiedy MR pisał tekst o Street Art na Dworcu Centralnym, zapomniał wspomnieć że Członek Zarządu FSZ wybiera sam siebie jako najwłaściwszą osobę do wprowadzenia Street Artu na Dworzec Główny. I jeżeli nie odbywa się to wszystko w formie pro publico bono tzn. że pojawiają się tu pewnie jakieś pieniądze. I prawdopodobnie pieniądze dostała FSZ za zorganizowanie eventu, i również jakąś pulę na wynagrodzenia dla artystów. Ale później zarząd FSZ uznał, że NeSpoon idealnie nadaje się do ?artystycznego froterowania? posadzki na Centralnym. Może jesteśmy trochę naiwni i za bardzo zawistni , ale mamy wrażenie, że to nie do końca etyczna sytuacja. To tak jakby dać zdjęcie swojej pracy na okładkę albumu o zjawisku, w którym uczestniczy się od 15 minut, chociaż ono trwa od lat.

Niemniej gratulacje dla NeSpoon, za to, że zarząd FSZ tak bardzo ją ceni. Przynajmniej jest ktoś taki.

PS. Tekst zapowiadający wydarzenie opublikowany na blogu FSZ jest tak jakby trochę tendencyjny i sprawia wrażenie jakoby MR i ED szli z odsieczą centralnemu i sztuce w jego wnętrzach, która tak źle i niefortunnie została tam podczas projektu THE WRITERS w 2011 wprowadzona. Tak! To my, FSZ, w końcu zrobimy porządek z tym całym street artem.
sosm/…../mś