Krótko dziś, ale na temat. Temat jakże ważny, ale niechętnie podejmowany przez wszystkie branże świata. Chodzi o pieniądze, hajsy, flote, forse, mamone, kesz itd. A jak nadal nie wiesz o co chodzi to wiesz, że chodzi właśnie o to!
TRUE BOB, najprawdziwszy z graczy, najbardziej prawdziwy Bob, czyli Robert, ma swojego bloga. Ma go tak samo jak my na blogspocie, ale treści publikowane, o dziwo, są zupełnie inne. True Bob prezentuje na swoim bloggerze swoje prace. I tu się różnimy, a ważnym jest by różnić się pięknie, bo my też prezentujemy prace, ale nie nasze (sami nie umiemy, umiemy tylko komuś przywalić, jak to Polaczki). True Bober ma więc tego bloga i na nim właśnie zaprezentował wiele swoich prac i pod nimi ceny. Jakoby sugerował, że są na sprzedaż! Tak są. Ale mniejsza o to!. Ceny są bo każdy chce żyć.
Szkoda tylko, że Bob nie żyje sam z siebie tylko z tego co uda mu się podklepać od innych graczy na scenie.
I tak True (ta, kurwa, true!!!!!!!) Bob ma swoich dziełach prace wiekopomne (zamykam wieko, kładę kamień na niego) - w każdej możemy dopatrzeć się kopii patentów z rodzimej sceny. Więc mamy Etamy, Sepego, Chazmego, Merda a może nawet Razpazjana czy Foxy (cześć Magda). I dziwię się, że jest promowany przez niektóre kręgi. Na prawdę się dziwię. I am TRUly suprised!
True Bobik nie wydaje się być jednak taki true za jakiego się podaje. True Bob jest normalnym Fake Bobem. A za brak stylu i podjebane patenty nikt nie będzie chciał płacić. Mam nadzieję.
mś