wtorek, 28 sierpnia 2012

MAINSTREET

Dziękujemy ci Fundacjo Urban Forms, dziękujemy łódzkim koniunkturalistom, dziękujemy kuratorowi Michałowi Bieżyńskiemu i artystom o światowej sławie. I dziękujemy ci gazeto wyborczo wydanie łódzkie.

Dzięki wszystkim tym instytucjom street art jest na pierwszych stronach gazet. Łakniemy tego jak kanie dżdżu. Chcemy być popularni jak Doda i bogaci jak Kulczyk!


poniedziałek, 27 sierpnia 2012

STREETART IS DEAD

No właśnie. Street Art umarł. U nas nawet się nie narodził, a nawet jeśli przez chwilę raczkował to od razu chciał zostać emerytem, chodzić na wystawy i pić winko z kolegami artystami.

W naszej trumnie można by spokojnie pochować ambicje, poprawność, estetykę miasta, urzędników i wszystko to co przeszkadza w działaniu. Brakuje nam zaangażowanych prac, artystów głodnych albo zaćpanych. Brakuje spryciarzy i selfmademanów. Mamy za to ciuchy, murale i festiwale. Mamy vlepki reklamowe, mamy instagram z jedzeniem na podnośniku. Mamy murale piwa i farb.

Mamy spokój nie musimy, ale może się okazać, że zaczniemy musieć.









niedziela, 26 sierpnia 2012

GARAŻ DWA

Zamieszczamy kilka fajnych komentarzy z fejsbunia czy gazety.pl i bryly.pl. GLS dostało trochę krytyki, ale są twardzi i dyplomatyczni :) Swanski niestety nieprzychylne komentarze usunął...

facebook.com/goodlookingstudio

Anna Szczęsna szkoda...bylo super...

Jan Estrada-Osmycki był taki szary i piękny...

Piotrek Najspokojniej ten surowy żelbet był dokładnie...piękny

Joanna Starostin czy tam teraz będzie przedszkole?

Ania Warchoł a po robocie blisko do baru pod trupkiem!

Ania Pyzka ladny? raczej straszny byl!

Stepinski Maciej To nie jest mural, tylko kolejna reklama !

Wojcio Heydel Myślałem że to Photoshop...

Izabela Dyakowska słabiutko..

Piotr Sarmini a to po lewej to też część muralu, czy ktoś nie domalował?

Pola Godot ten beton był piękny, straszna szkoda.:( 

Diego de la Vega W Polsce jest jakaś mania by malować wszystko na kolorowo najlepiej na jak najbardziej oczojebnie kolorowo. To jest chyba jakiś kompleks po komuniźmie bo nie potrafie sobie wytłumaczyć tych tęczowych osiedli, ekranów akustycznych we wszystkich możliwych odcieniach. Wszystko co jest białe albo szare w miastach musi być zaraz tandetnie pokolorowne w imię walki z szarzyzną. Jesteśmy mistrzami w umiłowaniu kiczu. Ten mural w tej formie w tym miejscu to nie porozumienie. 

Przemysław Jaszczur chcecie dobić to miasto??!! novotel umalujecie?? lepiej z ronda widać. 

Diego de la Vega To zrozumiałe, że popieracie akcję sponsorowaną przez firmę Dulux skoro bierzecie w niej udział. Dla mnie jest to zwykły chwyt marketingowy mający na celu promowanie produktu jakim są farby tej firmy. Sposób w jaki to robicie przypomina mi zwyczaje praktykowane w hurtowniach budowlanych gdzie place wykłada się wszystkimi rodzajami kostki brukowej jaka mają w sprzedaży by klient mógł sobie wybrać taką jaka mu pasuje tak i u was cała paleta barw Duluxa znalazła się na ścianie parkingu brakuje tylko sklepu waszego sponsora w przyziemiu. Lubię murale które potrafią się wpasować w otoczenie ten niestety potęguje wrażenie chaosu ronda Dmowskiego i przez to do mnie nie przemawia.

Przemysław Jaszczur Good Looking Studio parking przy castoramie na przedmieściach rozumiem, ale nie w śródmieściu. ten beton jest nie do uratowania. wystarczyło mu solidne czyszczenie a nie użycie wszystkich kolorów tęczy.

Diego de la Vega Pozytywne opinie zbuntowanych nastolatków którzy jak nie maja z czym walczyć to będą walczyć z „szarymi” ścianami? To może powiedzcie tym dzieciom, że ten mural to zwykła komercja za którą poszły pieniądze ot taka inna forma reklamy. Ten projekt nie ma poszanowania dla przestrzeni miejskiej bo takie było jego założenie. Miał krzyczeć i zwracać na siebie uwagę i taki jest szkoda tylko, że żyje własnym życiem nie wrastając w otoczenie. Ten mural jest jak Empire State Building na starym mieście, co z tego, że fajny i każdy go widzi jak do niczego wokół nie pasuje. Przy kolejnych projektach odbierajcie miasto jako całość a nie jedynie tło dla waszego dzieła, nawet komercyjnego.

Natalia Kacper Mleczak WTF..chyba ktos tu zaczął uprawiać postmoderna infantyla.. fajnie że macie dostęp do farby i że powierzchnia spora. Swanskiego uwielbiam Polar Bears też..ale oczy i serce kłuje ten brak dopasowania grafiki do bryły budynku!!! KROPKI KTO TO WYMYŚLIŁ..sponsor domowego przedszkola? Panowie wystarczyło odświeżyć piękna fasadę a o ile dobrze pamiętam był tam i kolor, idealnie wpisany w pionowe przęsła.. już chyba nigdy Duluxa nie wezmę do rąk..oby to były farby plakatowe ktore z pierwszym deszczem spłyną, piękną kałużą!!! 

Aga Byczot Popieram wasze inicjatywy, uwielbiam Swanskiego ale tym razem zrobiliście wielka szkodę na miarę Hotelu Sobieski. Chyba warto lepiej dopasowywać przestrzenie miejskie pod murale. Stare ściany, dworce tak ale nie budynki piękne właśnie w swoim minimalizmie. 

Stepinski Maciej Komercyjna akcja czy po prostu (krypto)rekama nie ma nic wspolnego ze sztuka i muralami ! Beton MA kolor, a wasze kolory podstawowe sa na poziomie przedszkolaka ! A poniewaz przedszkolaki od lat nie chodza do muzeum, na wystawy malarstwa, fotografii i sztuki wspolczesnej, to jak dorastaja - takie wlasnie prymitywne w formie i kolorze ksztalty maluja. Gdyby to jeszcze robili u siebie w domu, na scianie, to nie jest problem. Ale mnie to sie bardzo nie podoba. Kasa, kasa, kasa... 

Ladny Zombek Beton był super ! - dlaczego nikt w tym mieście nie szanuje architektury - zamalowuję ją lub zakleja reklamami. Bardzo lubiłam ten parking mial super bryłę.. 

Diego de la Vega Obszar Ronda Dmowskiego jest najbardziej zatłoczonym miejscem w Warszawie. Nie bez przyczyny każdy chce tam zaistnieć.

Michal Bielecki coś niesamowiego, coś niespotykanego

Michal Bielecki Ja jebie, ze tak to ujme.

Piotr Cy mural pogłębił dobitnie syf okolicy. Smutne 

Tomasz Kun Beznadzieja 

Parszywy Kazimierz jakby brutalowi dać babciny sweter z gruszką. panowie zgarnął kasę, pomaluje się na biało jako było. było? 

Natalia Kacper Mleczak tu nie chodzi o sam rysunek ktory jest mi znany, bo tak jak wspomnialam, Swanskiego znam i lubie, bardziej chodzi o kontekst w ktorym on sie pojawił. i jakkolwiek by nie wygladał jest oderwany od otoczenia i bryły, struktury, którą owy parking ( dla wielu perełka architekoniczna) posiadał. Jest to duża pomyłka porównywalna z wymienionym juz wczesniej hotelem Sobieski. Brak szacunku dla planowania tkanki miasta, każdy sobie rzepkę skrobie..reklama na reklamie baner na banerze..a jest tyle w stolicy ciekawszych miejsc, w ktorych ten projekt mógłby się świetnie odnaleźć, nawet będąc formą reklamy... 

Semper Fidelis Wystarczyło pomalować na biało, a nie pstrokacić całą okolicę fuuuuuuuuu :/ 

Semper Fidelis Takie malowanie niszczy architekturę, w tym przypadku brutalistyczną, tu beton z założenia nie został otynkowany, a nie z braku pieniędzy lub gustu, na świecie istnieje pełno tego typu budynków, brak elewacji pokazuje surowość betonu, jego fakturę, wzór desek szalowania, to tak miało wyglądać, oczywiście nie każdemu musi się to podobać, jednak nie trzeba tego od razu totalnie niszczyć zwłaszcza, że taka kolorystyka razem z okolicznymi budynkami gryzie się jak pies z kotem, totalny brak poszanowania nie tylko architektury ale i całej okolicy. I do tego wszystko to w centrum stolicy... 

Ba Rtasky wieś tańczy i śpiewa 

Piotr Graczyk Bezczelność, niszczą miasto w celach komercyjnych i jeszcze sie tym chwalą... "Każdy ma prawo do swojej opinii", jacy, k.., łaskawcy!

warszawa.gazeta.pl

blackybleki 14.08.12, 21:29
Niestety kiepsko to wygląda. Zdecydowanie została zepsuta piękna brutalistyczna bryła. Szkoda :( Dla mnie ten parking to jeden z najładniejszych zabytków PRLu . 

123jna 15.08.12, 21:35
Jak tacy wloscianscy "artysci" beda nam "upiekszac" stolice to nigdy nie wyjdzie z estetycznego dolka. Indie to jakies czy co? Jeszcze moze toalety w blokach polikwiduje i postawi wygodki na placu przed domami? Miasto nie moze byc nadmiernie pstrokate, male ale nie stolica. Badziewie (skad to piekne ruskie jakies slowo w polskim) a nie sztuka. Jarmarczna, moze.

blackybleki 15.08.12, 22:06
Byłem i się z bliska przyjrzałem. Hmm. Niestety gdyby to było na pare dni to jeszce dało by sie to jako pewnego rodzaju happening potraktować. Tego jednak się chyba nie da doczyścić . Beton był z piekna struktura po deskowaniu wszytko to w ferii barw przestało być widoczne. Szkoda. A tak pięknie można by zrewitalizować go. Żaden polski parking wybudowany współcześnie do pięt mu nie dorasta.

123jna 15.08.12, 21:37
przemek - do szarosci swietnie pasowalyby jakies biale wykonczenia - bylaby to elegancja wrecz paryska. A tak masz Mlawe w Warszawie (przepraszam Mlawe). Uczcie sie estetyki miejskiej, nie niszczcie stolicy, wystarczajaco jest juz przez takich jak Wy i ten "artysta" upstrzona.

Gość: sawka IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 14.08.12, 18:40
SUPER, SUPER. popieram!! Nasze miasto ma być kolorowe, i ładne a nie bure i obdrapane. Brawo.

123jna 15.08.12, 21:39
sawka nasze miasto NIE MOZE byc nadmiernie "kolorowe" (raczej obsrane) bo jest spora stolica. Ma byc elegancja, przewaga jednego koloru - warszawski to szary bez. Uczcie sie na ulicy Cecylii Sniegockiej na Powislu. Tak wygladala (i Krakowskie) dawna Warszawa a teraz robicie z niej Pcim Dolny. Nigdy nie widzieliscie Paryza?

Gość: w IP: *.dynamic.chello.pl 14.08.12, 23:18
Czytając komentarze dochodzę do wniosku, że mamy narodowy kompleks na punkcie szarego koloru. Nie wiedzieć czemu wszystko dookoła musi być jaskrawo kolorowe bo inaczej jest brzydkie. Jeszcze chwila a chmury będą musiały być w Polsce kolorowe. Nigdzie na zachodzie nie ma takiej pstrokacizny barw jak w polskich miastach. Polskie tęczowe osiedla już dawno osiągnęły mistrzostwo kiczu i tandety a mimo to nic nas to nie nauczyło.

Gość: chaos urbanistyczn IP: *.dynamic.chello.pl 15.08.12, 11:19
Plac Zawiszy ma swoją kolorową pokrake w postaci Hotelu Sobieski to i Plac Defilad musi mieć swoją w postaci parkingu przy Nowogrodziej.

Gość: Paweł IP: *.dynamic.chello.pl 15.08.12, 10:37
Wartość artystyczna tego muralu, w porównaniu z innymi polskimi muralami, wydaje się być niestety niewielka...

bryla.pl

jakobhorner wczoraj 
jest to niestety zbiorowa ubikacja, i na dodatek niewychowawcza. Zaczęło się chyba nad morzem - zniszczyli dworzec w Sopocie, przez co teraz jest taki coool.

marimax wczoraj 
Reklamy na domach w Polsce to tragedia. Cala Polska wyglada jak trzeci swiat.

gsb 3 dni temu 
nie było pomysłu ale jest spoko. duża kolorowa reklama w okolicy pełnej dużych kolorowych reklam. jak Westin na Times Square.

alex_d 4 dni temu 
widać, że sponsor tej akcji zażądał wykorzystania pełnej palety kolorystycznej, żeby przyszpanować, no i w Warszawie pojawił się kolejny budynek-papuga. Aż chce się rzygnąć na tęczowo... A można było go po prostu odświeżyć. beton fajnie się komponował z tymi kolorowymi słupami, wszystko było po prostu zabrudzone.

Gość: szmelcowna 4 dni temu 
A nie sa lepsze bohomazy jakie zrobili w 1500m2 na Powislu?

klara551 5 dni temu 
Pomysł ciekawy wykonanie nie,bo teraz budynek parkingu wygląda jakby wypadł z niszczarki dokumentów. Pocięty w paski jakiś obraz bo autorom zabrakło wyobraźni przestrzennej . Chciałbym wiedzieć z jakiego punktu obserwacyjnego kompozycja wygląda jak całość a nie jak pasiak.

Gość: alwin 5 dni temu 
Nie jestem z Warszawy i nie znam tego miejsca - redaktora prosiłabym o większy profesjonalizm - na ilustrujących temat fotografiach brak kontekstu. Jeśli nie wiem jak wygląda okolica, jak całość komponuje się - to nie jestem w stanie się wypowiedzieć. Chyba, że to portal wyłącznie dla Warszawiaków - to się nie wtrącam :). Pozdrowienia z Bydgoszczy

Gość: www 5 dni temu 
Co za syf.

Gość: handmade 6 dni temu 
kto tu głosuje??!! macie jeszcze poczucie smaku. to wygląda jak zły sen.

serial-killer 6 dni temu 
problem z tym muralem jest taki, że akceptowalny jest tam jedynie detal. można to było zrobić z dużo większym wyczuciem, z poszanowaniem kontekstu, bocałość przedstawia się niestety jak pomalowany styropian na wielkiej płycie. wszędzie indziej byłby być może do strawienia ale w polsce skojarzenie (i otoczenie) dyskwalifikuje tego typu wytwory.

Gość: centipedehz 6 dni temu 
Taka świetna bryła powinna pozostać nietknięta. Lubię twórczość Swanskiego, ale ten mural jest zwyczajnie przesadzony i zbyt pstrokaty.

Gość: radus 6 dni temu 
Raczej mi to przypomina "radosną twórczość" podczas odnawiania blokowisk z płyty niż mural ;)

Gość: inz 6 dni temu 
Świetne! Tylko należy zdjąć te bilbordy, bo szpecą mural.

Gość: handmade 6 dni temu 
@Gość: inz
rozczaruję Cię. ta reklama mimo iż wielka i obrzydliwa nie sprawi, że billboardy zostaną zdjęte. zniszczono beton zamiast zrobić coś co poprawiłoby wygląd parkingu na okres dłuższy niż sezon jesień-zima. potem będzie wyglądać jeszcze ohydniej. już lepsze te billboardy. słów mi brak na to. dzieciom z chmielnej może się podoba. paradoksalnie lepiej by tam wyglądał bo z Marszałkowskiej nie byłby widoczny. :(....

Gość: q 6 dni temu 
całkiem ok, może mniej kolorów dałoby bardziej spójny efekt, teraz troche pstrokatę, ale jaest ok

Gość: Tymczasowy Nick 5 dni temu 
Brzydkie i bez gustu. Ale lepsze niż billboardy. Natomiast gorsze niż odmalowanie parkingu na biało albo np. czarnobiały mural. Pstrokacizna jak w całej Polsce od termomodernizowanych bloków po kolory pociągów.


inne komentarze
ja tego nie cierpie. malarski totalitaryzm :( 

~astrowiktor
Let's grey!

~Pyton
Bardzo fajne ! Nasz polski Banksy :) ! Jutro jadę to zobaczyć.

~dosc
Zamienił stryjek siekierkę na kijek.. może gdyby to byłoby zrobione z głową, dokładnie i starannie to miałoby sens. A jest zrobione na odwal co świetnie widać na filmie. Syf przykryty drugim syfem.. brawo Warszawa po raz kolejny!

i komentarz GLS

Good Looking Studio I oczywiście nikt nie odbiera ci prawa do takiego zdania...cieszy nas, że mimo wszystko znakomitą większość stanowią pozytywne oceny tego przedsięwzięcia. :) ps. zapraszamy do obejżenia dzieła gdy będzie całkowicie skończone 19tego sierpnia! 



GARAŻ

To chyba Banksy napisał coś w stylu- Gdyby graffiti mogło coś zmieni to byłoby nielegalne. Cóż, parafrazując te słowa można powiedzieć Żeby street art w Polsce zabierał głos w jakiejś ważnej sprawie trzeba by go zdelegalizować. Ciągnąc temat, który w każde wakacje jakoś nas podkręca znowu chcemy skreślić kilka słów w temacie duże, kolorowe i ładne.

Pamiętacie jeszcze czasy kiedy duże realizacje były taką sensacją i wydarzeniem jak obniżenie podatków w tym kraju? Natomiast teraz? A pamiętacie jak w sieci pojawiały się pierwsze prace Banksyego? Większość z nich była o czymś? 

Na świecie cały czas zdarzają się zaangażowane prace- natomiast u nas, nad Wisłą wszystko poszło w skalę i kolor. Czy jest sens jeszcze nazywać street artem kolejne duże realizacje, będące zleceniam wielkich koncernów? Co one nam powiedzą, że ktoś wziął niezła kasę za duże „dzieło” mówiące nam, że dany produkt jest fajny? Zresztą nie dotyczy to tylko indywidualnych murali, ale też festiwali. Czy ktoś widział jakąś pracę zrealizowaną w ciągu ostatnich miesięcy, która mówiłaby cokolwiek więcej niż to, że jest ładna? (Pikaso w krk? coś jeszcze? prac Zbioka nie wliczamy bo to inny para kaloszy). 

Czy nikt się jeszcze nie zorientował, że to co miało być jakimś głosem krytycznym (nie mówię o sztuce krytycznej) nagle stało się pupilkiem miast, powiatów, gmin i województw?  Co się dzieje? Jak to jest możliwe, że nurt, który był opisywany w albumach o takich tytułach jak Art of Rebellion (co teraz brzmi jak niezły żart) jest pupilkiem lokalnych wydań gazeta.pl, a newsy na jego temat mają mnie więcej takie tytuły : SZARE BLOKI ZNOWU KOLOROWE, POMALUJĄ URSYNÓW, KOLOROWE TRÓJMIASTO, albo STREET ART W GALERII. I co śmieszne większość z nas bierze w tym udział. 

Ostatnio dominujące stał się przymiotnik: NAJWIĘKSZY. A więc mamy największą ścianę w Polsce, największą galerię na świecie itd. I co z tego wynika? Czy ma to jakiś sens? Może To całe bicie braw, konta na fejsbuku, twitterze, instagramie i chuj wie czym jeszcze sprawiły, że „artyści” zamiast myśleć o tym co robią na ścianach myślą o ilości lajków jakie mogą zgarnąć, a odbiorcy nie myślą w ogóle na co patrzą i czy ma to jakiś sens i coś mówi- JEST PRZECIEŻ KURWA ŁADNE I DUŻE, KOLEDZY KLIKNĘLI TO I JA KLIKNĘ! 

A wracając do tytułu posta. Pewna firma produkująca farby czyści swoje magazyny z barwników w intensywnie optymistycznych kolorach. Musieli zrobić niezłą wyprzedaż ponieważ w całym kraju jak pryszcze na twarzy 13 latka powstają wielkoformatowe reklamy tej marki. Dla niepoznaki są one często pozbawione logotypów firmy, ale przecież tak właśnie nakazują najnowsze trendy w dziedzinie marketingu i reklamy. Dla jeszcze większej anonimowości marki reklamy powstają jako elementy artystycznej ekspresji na tzw. festiwalach street artu. 

Oszołamia liczba pstrokacizny zdobiącej mury, która coraz bardziej przypomina wielkie reklamy psiej karmy albo napojów energetycznych. W sumie jest duża szansa, że niebawem to wszystko się zleje i nie będzie różnicy między reklamą, a sztuką bo każdy wielkoformatowy mural będzie tylko zleceniem.

Więc może tak jak tępiono graffiti na pierwszych stronach gazet pisząć jak to wandale zniszczyli odnowione kamienice itp, może czas zdelegalizować wielkie murale? Skoro już niczym nie różnią się od reklam, po co dalej je tłoczyć.















http://www.youtube.com/watch?v=Rk_SRnM_EXs&feature=player_embedded

wtorek, 21 sierpnia 2012

SUCHA KRAKOWSKA c.d.

Oto mamy oficjalny statement galerii Szyb Wilson.

Mural namalowany jest na surowym betonie i po zimie był w tak złym stanie, że wkrótce stałby się zupełnie niewidoczny. Mieliśmy więc do wyboru: albo czekać, aż całkiem się zniszczy, albo spróbować go ratować. Wybraliśmy to drugie wyjście. Przykro nam, jeśli Artysta poczuł się urażony obecnym wyglądem swojej pracy, pozostaje się jednak cieszyć, że dzieło sztuki mogło stać się przedmiotem tak ożywionej dyskusji.

Szyb Wilson pracuje konsekwentnie i ma swoje do powiedzenia w kwestii sztuki. Nie rozumiemy po prostu tych działań. Jacyś kierwa kolejni karierowicze, pseudo kurwa kuratorzy i artyści. I to pewnie za pieniądze podatników. Jesteście idiotami, niedouczonymi głupkami ze wsi zabitej dechami. Na tej kopalni to lepiej żebyście pod ziemią siedzieli i wyngiel kopali albo przemalowujcie Franka Mysze jak już musicie. Niespełnieni artyści weźcie pędzle i zamalujcie napisy JUDE RAUS i inne rzeczy w okolicy. 

Jak nawinął Sokół na bicie Emade: Ej Elo pierdolnij się w łeb.






POPRAWKI KRAKOWSKIE

Wczoraj obiegła internet wiadomość niesamowita i niespotykana dotąd. Otóż w Krakowie poprawiono, wręcz ulepszono mural Raspazjana Jana. P
Raspazjan jak maluje każdy wie. Lekko naiwna kreska, ciepłe kolory i charakterystyczne figury odzwierzęce. Jednemu się podoba a innemu mniej (haha, ciekawe komu mniej!) ale to co trzeba przyznać to ma swój pomysł i styl rozpoznawalny na mapce polskiego streeciku. 
Mural zleciła (tak się ostatnio mówi - nie "zaprosiła do malowania" czy ) galeria Szyb Wilson. Nie wiadomo natomiast kto zlecił poprawki. Na łamach krakowskiej gazety stołecznej (oj, alże faux pas!) Pani Kurator (dalej PK) mówi, że nie wie o co chodzi, tzn wie, że ona zlecała ale nie wie kto i jak i kiedy poprawił. Widocznie się nie podobało jak było wcześniej. Obrazek był zbyt trudny, nie miał żywych kolorów (o kolorach w następnym poscie będzie więcej) i czytelnych mordek. Był zbyt mało cool i aesthetic. Był po prostu zbyt sztuką a za mało lifestylem w stylu "cywilizacji jedzenia i uśmiechania się". 

No więc wybuchła burza. 
Czy tak można? Czy to ładnie? Prawa ulicy czy jednak prawa autorskie?

Galeria Szyb mówi że to konserwator budynku, gazeta mówi, że galeria, autor mówi, że nie wie. Co więcej autor nie wie co mówić na ten temat. Najpierw pisze, że czuje się zgwałcony i że w szoku jest do tego stopnia, że nie może malować już więcej. Potem mówi że jednak "luzik". Na wallu Raspazjana wynikła ciekawa dyskusja. Po lekko prowokacyjnej krytyce, jaką były wypowiedzi Stylissimo na tejże ścianie, Spaz trochę zmiękł i przyznał, że sie nie przejmuje, że luzik i wręcz "fun" z tego ma. W świetle podejrzeń o jęczybułstwo przyjął postawę najedzonego amerykanina, który przybija piątki jak mu ktoś pluje do hamburgera. 

Proszę o trochę konsekwencji szanowny artysto! 
Albo zostałeś "zgwałcony" albo traktujesz to jako "fun". 

A wracając do samego poprawiania. To wynika tylko i wyłącznie z głupoty i braku poczucia wartości estetycznej. Z braku dobrych lekcji plastyki w szkołach, z braku dobrego dizajnu w salonach meblowych. To przez złote tralki na balkonach i naklejane szprosy w oknach, to przez kostkę bauma i wszędobylskie tablice reklamowe. Przez lata niedouczenia i indolencji w kwestii przestrzeni wspólnych (wspólne czyli niczyje, albo wręcz moje!). 

Uważam, że Jan może dochodzić swoich praw, może żądać choćby przeprosin od Wilsona. A z drugiej strony pisząc, że "luzik" pokazuje, że nawet jego nie interesuje szacunek do sztuki. A jeśli nie szanuje swojej sztuki to może to nie jest jednak sztuka...


piątek, 10 sierpnia 2012

NASZA DOBRA ZNAJOMA

Piękny jest dzień, gdy jest o czym pisać. Otóż nasza dobra znajoma Niespoon zamieściła na swoim fb informację okraszoną fotografią, że została załapana i spisana przez straż miejską za koronczarstwo.
Skoro została złapana to znaczy, że uciekała! Brawo!Swoją brawurową, nielegalną akcją, pokazała klasę i styl. W  skali Dondiego +4,73.

Trwa wyścig między divami polskiej ulicy, między kobietami polskiego graffiti, między matronami stylu i księżnymi spraycanów. Najpierw Jola Kudela potem Ela Dymna - złapane, spisane, ukarane. Czas na Gem 0700 lub Agatę Oleksiak. Na najprawilniejsze zachowanie w spotkaniu z władzami będzie można głosować już niedługo na naszym FB. Przewidujemy nagrody.

Na zdjęciu Nespoon wskazana białą linią.





KORONKOWE ŻARCIKI

Jako, że postanowiliśmy w naszej formule wprowadzić trochę porządku, to od teraz mniej więcej będzie tak. Jeden post bardziej rozkminkowy i merytoryczny, jeden post hejtersko prześmiewczy, plotkarski. 

A więc ploteczka. Krótka ale wesoła i treściwa. Ale zanim do tego dojdzie, to koniecznie popastwimy się nad organizatorami Traffic Design. Słyszeliśmy o was pozytywne komentarze ale po co do cholery jasnej anielki przenajświętszej maryjki zapraszaliście AQUALOOPEEEEE? Przestane pisać w końcu, bo już mam dosyć pisania o tym samym.

Drugie retoryczne pytanie to dlaczego zaprosiliście Nespoon? I tu jest odpowiedź! Pewnie po to, żeby się znaleźć w drugiej części Polskiego Street Artu (specjalnie piszę capitalkami, żeby było widać że szacunek mam do tego zjawiska). No jasne. Z braku możliwości promocji w wydawnictwach papierowych trzeba się niestety zgodzić na to co jest. Jak się nie ma co się lubi to się lubi co się ma. Fak.

Generalnie to w Gdyni nie powstało nic zaskakującego ani nic nowego, ani ciekawego. Szkoda jak zwykle.

No i na koniec ploteczka. Otóż Nespoon (czyli łyżka do mieszania nestea) przyjechała na Traffic Design (nie uniknąwszy uprzednio traffic jam jak sądze) i postanowiła w środku dnia, w samo południe malować koroneczki z rzutnika. Gratulujemy finezji :)



wtorek, 7 sierpnia 2012

TRUE TRUE

Rany dopiero się jorgnęłem, że nam ktoś wrzucił ten Forina tekst na walla. Rany, dopiero jak go przecztałem to skumałem o co chodzi...

Generalnie w samym tekscie jest wszystko czytelne, tym bardziej że jest napisany arialem, więc jest łatwo czytać. No więc tym arialem mamy napisane, że na wszystkie imprezy streetartowe są zapraszani ci sami ludzie, że "to jest nudne", że "ile można" i że ciągłe poklepywanie się po pleckach tych samych ziomeczków. Napisane jest również, że jest wiele młodych niedocenianych talentów i że dobór jest z tego samego klucza estetycznego. To prowadzi do sytuacji patologicznych. 

Co mamy na myśli pisząc o patologii - otóż chodzi o to, że odbiorcy - mieszkańcy miast, w których odbywają się wszelkiego rodzaju muralowe festyny podziwiają prace kilku powtarzających się artystów. I nie jest kwestią poziom, umiejętności czy flow poszczególnych osób, a raczej  ich dobór. Dobór łatwy, kolorowy. Jak mówił inżynier Mamoń: Proszę pana ja jestem umysł ścisły. Mnie się podobają melodie, które już raz słyszałem. I tak jak drugie zdanie powyższego cytatu jest oczywistą oczywistością (idąc za kolejnym polskim retorem), tak w pierwszym z nich zaszła pomyłka. Oczywiście, powinno być umysł ściśnięty! Karmiony prostymi rzeczami, ładnymi rzeczami za darmo. Wiadomo, koszty są, ale podatnik przeciętny nie będzie się interesował finansowaniem murali dopóki są ładne. Przy realizacjach poruszających jakiś temat, albo mających trudną estetykę (muszą być czarne i niepokojące) od razu umysł zaczyna pracować i  pojawiają się pytania kto za to zapłacił i dlaczego. Niewygodne pytania dla włodarzy. Więc jak będzie czysto to będzie dobrze. Załóżmy krawaty to będziemy wyglądali wiarygodnie! 

Na jednym z ostatnich festiwali festiwali - Traffic Design (w Gdyni) - pojawił się jak wieść od samego organizatora niesie - prezydent Gdyni we własnej osobie. Jak czytamy po angielsku na fanpage festiwalu: On Friday the President of Gdynia Wojciech Szczurek decided to stop by and see the effects of our work. He was very enthusiastic as it was the first time he saw the projects we've been discussing come to life. Jak dla mnie ta notka mogłaby się zakończyć po wyrazie stop. Niech się władza nie lansuje na sztuce. Niech nie lansuje tylko tej sztuki, która jej się podoba. Sztuki wyliczonej algorytmem opłacalności i popularności w sondażach. Tu trwa walka kosztem twórców i kosztem odbiorców. Władza potrzebuje naszych głosów by nami łatwiej zarządzać. A sztuka niestety, ale winna być nie tylko dekoratorska, ale również opiniotwórcza i zmuszająca do samodzielnego myślenia.

I takie przykłady można mnożyć. Zaczynając od Gdyni przez Łódź po Katowice, Poznań itd.

Wracając do tekstu z truest.pl to rzeczywiście wielu zdolnych się nie zaprasza. Często właśnie ze względu na talent, który nierozłącznie idzie w parze ze zdolnością do własnego oglądu rzeczywistości. Trudnego oglądu. Urzędnicy żądają projektów, lub portfolio, lub sami zaczynając kumać się w palecie kolorów i nejmów wybierają to co słuszne. 

A stare talenty ograniczane są nadmiarem pracy dla miast i miasteczek, dla wojewodów i burmistrzów, łaknących poklasku kolorowych pism galeryjek i firm sprzedających papierosy czy buty. Nie mogą się schować w pracowni by formować się jako artyści, by zaglądać pod powierzchnię, nabierać nowych pomysłów, siły lub wszystko to tracić w imię sztuki. Nie mogą przerwać by się zmieniać by wychylać się co jakiś czas.

Władze zapisują farbami na murach przekaz na przyszłość. Tak wyglądało malowanie 20-30-50 lat temu, tak było. Na murach oglądamy to na co pozwalają grantodawcy (przeważnie państwowi). To na co jesteśmy gotowi bez zbędnych wstępów i wytłumaczeń.

Wiemy Forin, że też byś chciał malować murale, wiemy że wielu by chciało, ale dopóki streetart jest narzędziem w rękach urzędów nie będzie ciekawie a tylko ładnie.




niedziela, 5 sierpnia 2012

ZIOMALSKA NIETYKALNOŚĆ

Wczoraj trochę prowokacyjnie, trochę z braku tematu i z wrodzonej złośliwości napisaliśmy o Lumpie. Dostaliśmy za to po dupie pod postem na naszym fejsie. Generalnie każdy ma trochę racji i nikt nie jest bez winy. Ale pisząc we wczorajszym poście o ziomalskiej nietykalności chodziło nam właśnie o tego typu postawy jaką zaprezentował Przemek w komentarzach pod postem. Pozwolimy sobie zacytować: akurat Lumpa znam dobrze, można lubić prace, można nie lubić, ale Lump przeszedł całą drogę od wholek, sreber do billboardów, murali i instalacji.

Tak, wiemy, że przeszedł. Co prawda oglądamy streetart w TVN i na FB, ale trochę historii liznęliśmy przed założeniem tego bloga (STREETMAG, Polski Street Art itp.) Właśnie to mieliśmy na myśli pisząc "ziomalska nietykalność". Chodzi o to, że jeżeli malujesz długo i lubisz wypić to nikt ci nic nie powie złego o twoim malowaniu. Wszyscy koledzy będą poklepywać się po pleckach i spijać razem piwka, dzięki którym świat jest piękniejszy a graffiti lepsze.

Rozumiemy przebieg twórczości Lumpa, ale to nie znaczy, że rzeźby ze złomu w jego wykonaniu są dobre czy ciekawe. Praca w Warszawie nie rozmawia z miastem, nie komentuje nic, jest kolejnym "czymś" w tej zaśmieconej przestrzeni jaką jest stolica - miejsce, w którym nie sposób odróżnić co ma być sztuką, co reklamą a co odpadem. Dlatego trzeba się bardzo starać, by Warszawa to "kupiła", by odbiorca wiedział i czuł, że ma do czynienia ze sztuką.

Cytując Przemka jeszcze raz: można lubić prace, można nie lubić. 

My naszej pracy nie lubimy...


sobota, 4 sierpnia 2012

LUMPENPROLETARIAT

Byliśmy właśnie na urlopie w podczęstochowskiej miejscowości zwanej Herby. Herby słyną z tego, że mają przy głównej drodze dobrą kiełbasę z musztą, a po drugiej stronie tej krajowej szosy ciągną się kilometrami hałdy złomu. Złomu, który jest sortowany, przesuwany i w końcu przetapiany na surówkę colesław.
I nie byłoby w tym wstępie nic dziwnego gdyby nie przykuła naszej uwagi fotorelacja ze streetart dopingu. Właśnie uświadomiłem sobie nietrafność samej nazwy tego wydarzenia - doping normalnie jest uważany za nieetyczny i niefajny - chyba, że autorom tego tytułu chodziło o ten smak nielegalności, który łączy się z dopingiem.
No nic. Kto zażywa, a kto nie zażywa nie będziemy wnikać. W każdym razie naszą uwagę przyciągnęła praca niejakiego Lumpa, artysty streetart z północnej Polski. Karierę Lumpa obserwujemy od dłuższego czasu, jego przejścia od sepeuszyzmu, beksińskowatość polskiego streetartu, próby komunikowania z przestrzenią publiczną po recycling art. No więc w samym centrum Warszawy, w miejscu równie posh co przypadkowym stanęła instalacja ze złomu. Dziwnym jest, że jeszcze nikt jej nie zezłomował bo na oko jest warta 85,30 zł. Rzeżba nie wiem czy przypadkowo czy świadomie nawiązuje do całej tradycji polskich rzeźb ze złomu na warszawskiej Woli, w Elblągu, Hasior, Sipowicz itd. Lump zaprasza nas do świata fantasy,  powtarza gdzieś podpatrzone patenty, ale nie wnosi nic od siebie, nie próbuje kreować nic własnego. Wystarczy pójść raz czy dwa na impreze designu recycligowego i widać, że pomysłowość nie kończy się na stawonogach i formach odzwierzęcych. Twórczość Lumpa jest niespójna i raczej dąży do bycia cool niż street, a już na pewno nie art. Jest infantylna i naiwna. Od karykatury jest bardzo daleko do malarstwa, a od zbieractwa złomu tak samo daleko do rzeźby.

Lumpenproletariat może i się zachwyca, ale pozostają tylko określenia "o! ale to śmieszne", "o! jakie fajne". Płasko i powierzchownie jak zwykle. Żądamy od artystów ulicy progresu, żądamy wychylenia się ze swoich ciepłych pozycji ziomalskiej nietykalności. Żądamy myślenia i poszukiwania.