Tak, wiemy, że przeszedł. Co prawda oglądamy streetart w TVN i na FB, ale trochę historii liznęliśmy przed założeniem tego bloga (STREETMAG, Polski Street Art itp.) Właśnie to mieliśmy na myśli pisząc "ziomalska nietykalność". Chodzi o to, że jeżeli malujesz długo i lubisz wypić to nikt ci nic nie powie złego o twoim malowaniu. Wszyscy koledzy będą poklepywać się po pleckach i spijać razem piwka, dzięki którym świat jest piękniejszy a graffiti lepsze.
Rozumiemy przebieg twórczości Lumpa, ale to nie znaczy, że rzeźby ze złomu w jego wykonaniu są dobre czy ciekawe. Praca w Warszawie nie rozmawia z miastem, nie komentuje nic, jest kolejnym "czymś" w tej zaśmieconej przestrzeni jaką jest stolica - miejsce, w którym nie sposób odróżnić co ma być sztuką, co reklamą a co odpadem. Dlatego trzeba się bardzo starać, by Warszawa to "kupiła", by odbiorca wiedział i czuł, że ma do czynienia ze sztuką.
Cytując Przemka jeszcze raz: można lubić prace, można nie lubić.
My naszej pracy nie lubimy...
Cytując Przemka jeszcze raz: można lubić prace, można nie lubić.
My naszej pracy nie lubimy...