Zapomnieliśmy już o leżącym w rogu salki wystawowej V9 tlącym się ze wstydu egzemplarzu Polskiego Streetartu. Zapomnieliśmy o jego kontynuacj - PSY2 (niestety bez rewelacyjnego Bogusia Lindy, który przeszedł na ciemną stronę mocy i reklamuje paramedyki dla starców), o opasłym tomie leżącym teraz gdzieś między bobmingiem (tłum. pudełko na bombki) a pudełkiem zapałek. Mamy ciągle w rękach świeży numer Concreta przybliżający nam do znużenia wschodnią scenę graffiti i to nie koncepcyjny niuskul, ale tradycyjne wrzuty, których nikt by nie zauważył gdyby nie wydawnictwo ze wschodu.
Niedawno dostaliśmy do naszych rąk również publikację podsumowującą działanie grupy szablonistów skupionych wokól "szablon dżemu". Skromnie i bez zadęcia. Robią swoje. Z niecierpliwością oczekujemy Graffiti Goes East czyli podsumowania ostatnich dwudziestu paru lat writingu w Polsce - tego właściwego graffiti a nie tego o którym pisze Rutkiewicz w książce Graffiti w Polsce. Czekamy na kolejne graff magazyny, czyli Addict i drugi numer CAPITALA, ale to tematy niszowe raczej.
Rynek wydawniczy książek z obrazkami jest równie marny jak tych z literami do czytania. Albumy o graffiti, street arcie, przestrzeni publicznej czy różnych subkulturach miejskich sprzedają się przed świętami a potem kurzą się na półkach. Pozycje muszą być naprawdę ciekawe i elegancko podane, aby warto było do nich wracać.
Mimo wypieków na osmalonej Polskim Street Artem twarzy zaczynamy się już wiercić na samą myśl o styczniowej premierze. Otóż światło dzienne (ukrywana skrzętnie w czeluściach facebooka) antologia/tomisko/epopeja czołowego twórcy streetartu narodowo-katolicko-wyzwoleńczo-martyrologicznego - Rafała Roskowińskiego - Autoportret z Muralem. Dzięki rewelacyjnej informacji w sieci o książce nie wiadomo nic. Sądząc po tym, że jako autor na okładce jest wymieniony sam twórca Rafał Roskowiński, możemy się domyślać, że książka nie tylko jest autoportretem ale również może zawierać wątki autobiograficzne. Więc może się dowiemy jak Rafał przeszedł z polski A do polski B, jak jego świat zmieniał się wraz ze zmianą tematyki na muralach, wraz ze zmianą zleceniodawców i popleczników.
Czekamy z niecierpliwością, bo poza rzeczywistymi walorami estetycznymi początkowej twórczości Rafała może dowiemy się czegoś więcej, bo jak narazie Autoportret z Muralem staje się żywą legendą i już jest klasykiem w naszej biblioteczce.