sobota, 23 marca 2013

FIKU MIKU NA PATYKU

Wiele w Wiśle komentków upłynęło, zanim zdecydowaliśmy się wyłowić te, po których krakowskie skinny-kapy zapchają się na dobre. Rzecz o wall-fart.

Scena I. „Zagajenie”
 
Komentek 1 (wbiega do kuchni zaniepokojony):
„Przeglądałem jakiś czas temu galerię ze zgłoszonymi pracami i generalnie większość ludzi urwała się z dupy + większość projektów była totalnie nie do zrealizowania (i niezgodna z regulaminem). Było kilka bardzo dobrych propozycji autorstwa światowej klasy artystów. Patrząc na skład jury wierzyłem, że uda się wybrać sensownie. Michał, czemu nam to uczyniliście?!”

Członek 1 (frywolnie, acz se swadą):
„To było na złość i z premedytacją, chcesz zobaczyć dobre rzeczy na murach, wpadaj do Łodzi /a tak na serio to przesłane projekty były totalną masakrą, zastanawiałem się w większości przypadków, czy ktoś sobie robił jaja wysyłając daną pracę czy chodzi do 1-szej gimnazjum.

"Było kilka bardzo dobrych propozycji autorstwa światowej klasy artystów" - powiem jak Jules w Pulp Fiction - "example?" /wygrał projekt, który daje radę, nie był w gronie moich 3 faworytów, ale na tletego co zostało wysłane źle nie jest.”

Członek 2 (groźnie, strofująco):
„Nie broń się Michał!”

Epilog

Komentek 2 (patetycznie):
"Z jednej strony gratuluję autorce. Z drugiej, nie rozumiem kompletnie dlaczego nie przerobiony patchwork z dzieł innego artysty ma być odrębnym dziełem konkursowym , a było wiele takich projektów - trochę więcej samodzielności by się przydało, a nie przemawia do mnie idea "interpretacji" w ten sposób. No i niestety, pomimo sporego szacunku do jury zaczyna mnie drażnić to, że Kraków boi się jakichkolwiek zmian, a jak już chodzi o nowoczesność to broń Boże..."

Kurtyna
(brawa) ?

Tylko małe pytania na koniec...Czemu ktoś jak zwykle nie ma jaj żeby powiedzieć nie? Przecież można nie wybierać w ogóle zwycięskiego projektu. Czemu boimy się "szarych ścian"? Czemu mówi się: budynek straszy pustą ścianą?