wtorek, 13 marca 2012

I Feel Too Bad w Galkolu

Zbliża się kolejna wystawa w Galerii Koloru, która od czasu jak przeniosła się ze swoją siedzibą jest w końcu też galerią. Nie tylko handlową. Samo miejsce do prezentacji młodych mazaków jest jako tako, jeszcze ujdzie, ale jeżeli ktoś chciałby tam prezentować sztukę (a chciał), to zaczynają się kłopoty. Niedoświetlona, a przez to ciemna i czarna niczym jaskinia lub honet'owa katakumba, przestrzeń nie daje wielu możliwości działania. Tak czy inaczej w GalKolu dostajemy od jakiegoś czasu co chwilę nowa ekspozycję. Nie znamy większości tych pretendentów do aspirantów na artystów, nie wiele nam mówią imiona, a rysunki ichże zlewają się w całościowy potok koloru. Mam wrażenie, że wystaw już tam było tyle co w dawnym viurze i barace razem, bo ciągle trafiam na nowe wydarzenie na fejsbuku i to tak często, że nie zdanrzam dotrzeć. Tak tak, piszę takie bzdury nic nie wiedząc o tym miejscu i nie będąwszy tam nigdy, ale mam trochę obawy, że natknę się na galerianki i paru skejtów z Kaliforni, którzy twórczość artysty skomentują trafnym i ponadczasowym - "kurde mordeczko wymiatasz, zajebiste grafy, jaram sie, bez kitówy ziom". 
Tak więc najbliższa ekspozycja to przygotowana w pocie czoła wystawa mojego ulubieńca Felto aka smutnego wesołego pieska. Twórczość Felto jakkolwiek nie chciałaby nawiązywać do klasyków gatunku jak bue the warrior, turbo czy resto, a jego magazyn prngrfx chciałby być polskim Upstream, tak jak dla mnie bliżej mu jednak do franka myszy i reszty. Słaba kreska i naciągane pomysły (nie mówiąc o wieloletniej powtarzalności wizerunku psa) niestety nie wyślą go na czerwony dywan, a o don perignon będzie mógł sobie pomarzyć. Nie chcę wspominać już o bardzo silnym podobieństwie do charakterów niejakiego Es'a. No i ta śmieszniutka zapowiedź o zwierzaczkach i dinozaurach. Chyba przyjdę z dziećmi, tylko dam im najpierw neospazmine.

A pan ze sosm'u (dlatego ma sos w nazwie bo podobno swanski mu płaci, żeby o nim nie pisał) napisał: "dla antyfanów chyba też to dobra wiadomość- będą mogli pooglądać z bliska i przekonać się dlaczego nie lubią prac Felto!" No właśnie. Pójdziemy pohejtować, albo może będziemy hejtować z domu. Tak jak do tej pory - w kapciach i z herbatką.